Okazuje się, że panujące na całym świecie obostrzenia sanitarne mogą nie tyle przeszkodzić, co wręcz zmotywować do wykręcania jeszcze lepszych rezultatów. W tym tygodniu startujący w kategorii do 74 kg Taylor Atwood osiągnął fenomenalny wynik w trójboju siłowym, mimo że do wszystkich trzech konkurencji przystępował z ograniczającą dopływ powietrza maseczką ochronną na twarzy!
31-letni Amerykanin jest w swojej kategorii wagowej absolutnym dominatorem. To aktualny, dwukrotny z rzędu mistrz świata IPF, sześciokrotny zwycięzca zawodów USA Powerlifting Raw Nationals i kilkukrotny rekordzista świata w poszczególnych konkurencjach. Dość powiedzieć, że od momentu profesjonalnego debiutu w 2014 roku Atwood wziął udział w 15 ważnych turniejach i triumfował w aż 12 z nich!
Teraz do bogatej listy osiągnięć dołożył kolejny (choć nieoficjalny) rekord globu w swojej koronnej dyscyplinie – trójboju siłowym. W martwym ciągu udało mu się podnieść bagatela 320 kg, w przysiadzie zaliczył 293 kg, zaś w wyciskaniu sztangi na ławeczce do bariery 200 zabrakło mu zaledwie jednego kilograma (na treningach wyciskał już nawet 205 kg – przyp. red.). A to wszystko z maseczką ochronną na twarzy! Łączny wynik 812 kg robi tym większe wrażenie, że do tej pory żadnemu zawodnikowi ważącemu poniżej 74 kg nie udało się choćby przekroczyć granicy 0,8 tony.
„Czułem, że mogę podnieść wszystko. Czułem się znakomicie i nie miałem momentów słabości. Dziękuję raz jeszcze za wsparcie – to wspaniałe uczucie być kimś, kto nadal przekracza swoje granice. Jeśli połączysz umysł, ciało i ducha, mogą wydarzyć się niesamowite rzeczy” – napisał na Instagramie szczęśliwy Atwood.
Słynący z ogromnej ambicji i determinacji reprezentant USA już zapowiedział, że będzie konsekwentnie dążył do poprawy rezultatów, a jego przygotowania można śledzić w Internecie, gdzie Atwood chętnie udziela porad oraz zdradza tajniki swojej techniki.
Zdjęcie wyróżniające: pxhere.com