Nieudany występ na Mistrzostwach Świata Strongman tak mocno zmotywował popularnego „Texas Titan Gabe’a”, że jeszcze w tym roku postanowił on pobić rekord świata w martwym ciągu. W weekend Gabriel Pena wydźwignął aż 526 kg bez żadnego sprzętu pomocniczego, choć w ubiegłym miesiącu uskarżał się na problemy z sercem!
Oficjalny rekord świata w martwym ciągu wciąż dzierży Hafþór Júlíus Björnsson (501 kg), wszak próba Peny ma charakter nieoficjalny. Patrząc jednak na sporą swobodę, z jaką Meksykanin podniósł gryf heksagonalny podczas jednego z treningów, można być pewnym, że niebawem „Texas Titan Gabe” zdystansuje osiągnięcie legendarnego Islandczyka.
„Głodniejszy niż kiedykolwiek po obejrzeniu tego wieczoru odcinków 1 i 2 The World’s Strongest Man” – napisał pod filmikiem umieszczonym na swoim Instagramie.
Wyczyny siłacza, a prywatnie właściciela firmy Alpha Fit budzą tym większe uznanie, jeśli weźmiemy pod uwagę przebytą niedawno hospitalizację. Przymusowa przerwa od ciężarów w żaden sposób nie wpłynęła na spadek siły Peny, skoro już kilkanaście dni później przy pomocy specjalnych pasków wzmacniających nadgarstki podniósł 520 kg z wysokości 46 cm, ustanawiając indywidualny rekord.
Jeśli kontuzje oraz problemy zdrowotne ominą walecznego Mexicano, to na przyszłorocznych zawodach The World’s Strongest Man ma szansę powalczyć nawet o medal. Przy takich wynikach komplet punktów w swojej koronnej konkurencji ma niemal gwarantowany.
Zdjęcie wyróżniające: Freepik