Na bokserski pojedynek wagi superciężkiej Hafthor Julius Bjornsson vs Eddie Hall czekało całe środowisko sportów siłowych i… jeszcze trochę poczeka. Zaplanowana na sobotę 18 września walka dwóch byłych mistrzów świata strongman nie dojdzie bowiem do skutku ze względu na uraz bicepsa, jakiego kilka dni temu doznał Brytyjczyk. Gala w Jacksonville ma się jednak odbyć zgodnie z planem, a nowym rywalem potężnego Islandczyka może zostać… Mariusz Pudzianowski!
Do najeżonego wieloma podtekstami oraz personalnymi animozjami bokserskiego starcia z Hafthorem Bjornssonem ambitny Eddie Hall przygotowywał się ponad rok i jak można było zaobserwować na nagraniach regularnie zamieszczanych przez niego w mediach społecznościowych, stale poprawiał swoje umiejętności pięściarskie. Kiedy okres przygotowawczy wchodził już w decydującą fazę, Anglik podczas jednego z treningów w ringu pechowo zerwał biceps. Co prawda szybko przeprowadzony zabieg zakończył się pełnym sukcesem, tym niemniej ambitne plany Halla o spektakularnym znokautowaniu Bjornssona będą musiały poczekać co najmniej kilka długich miesięcy…
„Jestem zdruzgotany, że w poniedziałek zerwałem biceps, lecz już w czwartek był ponownie złożony. Powrót do zdrowia idzie dobrze. Niestety, kontuzja oznacza, że walka między mną a „Thorem” zostanie przełożona, ale gala Core Sports Fight Night odbędzie się 18 września, a wszystkie zamówienia PPV zostaną przeniesione” – napisał Eddie Hall na swoim Instagramie.
Tuż po tym, jak informacja o urazie Halla ujrzała światło dzienne, rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania zastępcy dla mistrza świata strongman z 2017 roku. Na giełdzie nazwisk znajdują się głównie byli lub obecni siłacze, między innymi Robert Oberst oraz Mariusz Pudzianowski, który z powodzeniem realizuje się obecnie jako zawodnik MMA (bilans 15-7, 10 KO/TKO, 1 N/C). Dla gwiazdy KSW byłby to oczywiście bokserski debiut, aczkolwiek znając charakter i potężne możliwości fizyczne „Pudziana”, pochodzący z Białej Rawskiej sportowiec byłby bardzo wymagającym przeciwnikiem dla popularnego „Thora”. Spekulacje medialne podsycił zresztą sam zainteresowany, który na Facebooku napisał: „Czemu by nie, jestem na tak!”
Czemu by nie, jestem na tak!!???
Opublikowany przez Mariusza Pudzianowskiego Czwartek, 22 lipca 2021
O tym, kto ostatecznie wejdzie między liny 18 września, aby zmierzyć się z jednym z najpotężniejszych ludzi na Ziemi, dowiemy się prawdopodobnie już na początku przyszłego miesiąca. Sam Hafthor Bjornsson nie kryje ogromnego rozczarowania i nie podejmuje się wskazywania nowego oponenta.
„Następnym krokiem jest znalezienie dla mnie nowego przeciwnika, abym mógł walczyć we wrześniu. Traktuję to wyzwanie niezwykle poważnie i będę jeszcze lepiej przygotowany. Kiedy Eddie będzie gotowy, będę na niego czekał” – skomentował na Instagramie rozgoryczony Bjornsson.
Foto wyróżniające: Artur Andrzej, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons
