Kulturystyka to jedna z najbardziej kontrowersyjnych dyscyplin sportu. Duża część profesjonalnych bodybuilderów sięga bowiem po niedozwolone środki wspomagające i szybko uzależnia się od dopingu.
Legenda międzynarodowej kulturystyki, do której należy rekord rozmiaru bicepsa. Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych zawodnik uznawany jest przez środowisko sportowe za szaleńca, który maksymalnie zwiększył możliwości swojego ciała. Valentino nie można odmówić ciężkich i wieloletnich treningów, gdyż swoje systematyczne wizyty na siłowni rozpoczął w wieku 13 lat. Po 23 latach ćwiczeń zdecydował się na zażywanie dopingu i od tego momentu zaczęły się jego problemy ze zdrowiem oraz prawem.
W przestrzeni publicznej pojawiły się informacje, według których używał testosteronu, a także wstrzykiwał sobie propionat oraz boldenon bezpośrednio do mięśni. Substancje miały wpływać nie tylko na wzrost tkanki mięśniowej, ale również wzmocnienie mięśni. Zanim zaczął zażywać sterydy, obwód jego ręki wynosił 54 cm. Po dopingu rozmiar wzrósł do imponujących 68 cm. Choć zawodnik w wywiadach zapewnia, że nie miał kontaktu z syntholem, to za posiadanie jego ilości wartej 75 tysięcy dolarów został skazany na rok bezwzględnego więzienia. Gregg Valentino musiał przejść terapię odwykową, zakończył karierę i zapewnia publicznie, że jest już czysty. Na początku ubiegłego roku ogłosił, że zachorował na nowotwór gardła.
Austriacki kulturysta wzorował się na Arnoldzie Schwarzeneggerze, jednak jego kariera zakończyła się zupełnie inaczej niż droga byłego gubernatora Kalifornii. Zawodnik w środowisku kulturystycznym cieszył się dużą sympatią, był uznawany za skromnego i pracowitego sportowca, który maksymalnie wykorzystywał możliwości swojego organizmu. Ciężkie treningi oraz rygorystyczna dieta doprowadziły go do zminimalizowania ilości tkanki tłuszczowej i imponującego rozbudowania mięśni.
Swoją zawodową karierę Andreas Münzer rozpoczął w 1989 roku, jednak po sześciu latach reżimu sportowego oraz stosowania wspomagających środków farmakologicznych zmarł w wyniku odwodnienia. Wśród zażywanych przez zawodnika środków dopingujących znalazł się hormon wzrostu, insulina, sterydy anaboliczne oraz środki moczopędne. To właśnie ostatnia z substancji na liście doprowadziła do odwodnienia, przerostu mięśnia sercowego i niemal zerowej tkanki tłuszczowej. Organizm austriackiego kulturysty był wyniszczony, jego nerki przestały pracować, a lekarze stwierdzili wielonarządową niewydolność organizmu, dlatego w sytuacji zagrożenia życia trafił do szpitala w Monachium. Zmarł, wykrwawiając się na stole operacyjnym w wieku 31 lat.
Szerokim echem odbiła się sytuacja wykryta przez Polską Agencję Antydopingową. Opublikowany w 2016 roku raport wykazał, że jeden z zawodników Polskiego Związku Kulturystyki, Fitness i Trójboju miał w swoim organizmie aż 13 różnych środków dopingujących jednocześnie. We krwi młodego sportowca, którego personalia nie zostały podane do wiadomości publicznej, znaleziono Kanrenon, Anastrozol, Letrozol, Klomifen, Tamoksyfen, Eksemestan, Klenbuterol, Trenbolon, Metylotestosteron, Drostanolon, Stanozolol, Boldenon, Nandrolon. Niektóre z substancji stosuje się w terapii osób chorych na nowotwór. Sterydy, a także leki weterynaryjne podawane zazwyczaj koniom, krowom czy bykom. Anonimowy kulturysta został zdyskwalifikowany na 4 lata.
Niestety na jednorazowej sytuacji się nie zakończyło. Już rok później PAA opublikowała informację, że w moczu kolejnego z zawodników polskiej kulturystyki wykryto aż 12 podobnych zabronionych substancji. Tak ekstremalne przypadki to jedynie wyjątki występujące w zawodowym sporcie, jednak ich popularność w mediach rozpowszechnia utarty stereotyp kulturysty-koksiarza, szczególnie w polskim środowisku.
Medykamenty dla bydła hodowanego na ubój, lek na raka piersi czy środek na bezpłodność – takimi między innymi środkami…
Opublikowany przez Ciemnę Stronę Mocego – SAA Środa, 21 marca 2018
Foto wyróżniające: Damir Spanic / unsplash.com