Lepszego wejścia w nowy sezon Wiktoria Nnaka nie mogła sobie wymarzyć. Nastoletnia zawodniczka bikini fitness wystartowała kilka dni temu w kulturystycznych zawodach na Litwie i zdeklasowała rywalki. Koszalinianka zdobyła złoto w aż trzech kategoriach – junior, senior i overall! Podczas tej samej imprezy bardzo udany powrót na profesjonalną scenę zaliczył Patryk Zaniewski, który wywalczył srebro w kategorii Men’s Physique do 179 cm. Najcenniejsze trofea zgarnął Adam Piwko.
Po zakończeniu wspaniałego debiutanckiego sezonu, zwieńczonego aż siedemnastoma prestiżowymi trofeami oraz tytułem najlepszej zawodniczki IFBB w kategorii bikini fitness, Wiktoria Nnaka musiała czekać ponad cztery miesiące, aby znów powrócić do rywalizacji. Ambitna zawodniczka szykowała jednak formę na znacznie wcześniejszy start, lecz plany pokrzyżował jej koronawirus.
Wydłużony okres przygotowawczy był więc dla aktualnej mistrzyni świata i Europy czasem intensywnej pracy nad poprawą drobnych mankamentów sylwetki, a owoce swoich wysiłków zebrała w ostatni weekend kwietnia. Na Otwartych Mistrzostwach Litwy IFBB nasza reprezentantka wystartowała w trzech kategoriach (junior, senior, overall) i w każdej okazała się absolutnie bezkonkurencyjna!
„Mimo że jest to początek sezonu startowego i forma jeszcze trochę się poprawi (przynajmniej taki jest plan), to jestem zadowolona z tego, jak się to aktualnie prezentuje, ale wiem, że może być lepiej – napisała na Instagramie młoda, ale już bardzo utytułowana fitnesska.
Za niespełna dwa tygodnie Wiktoria Nnaka weźmie udział w kolejnych zawodach i ponownie będzie żelazną faworytką do końcowego triumfu. „Jest parę rzeczy, które na pewno chciałabym poprawić” – twierdzi młoda mistrzyni.
Zawody na Litwie ze srebrnym medalem zakończył natomiast Patryk Zaniewski. W kategorii Men’s Physique musiał uznać wyższość swojego rodaka Adama Piwko, co trzeba uznać za spory sukces, zwłaszcza że od ponad dwóch lat Zaniewski nie brał udziału w profesjonalnych zmaganiach. Piwko odniósł zresztą podwójne zwycięstwo, wszak wygrał również w kategorii overall.
„Rozpoczęcie, a nawet bardziej powrót (który miał już nie nastąpić), uważam za udany. Jednak jak zwykle jest niedosyt! Cały plan, który sobie założyłem wypalił! Wszystko było przepracowane sumiennie, nic nie odjęte, nic nie dodane. Jedno jest pewne – bycie samemu sobie trenerem jest mega trudne. Każdy, kto rzeczywiście przechodzi skrajną redukcje i odwodnienie, wie, że w ostatnich tygodniach głowa nie pracuje jak powinna i często jesteśmy wobec siebie samych zbyt krytyczni. Mimo wszystko, jestem bogatszy o kolejne doświadczenie, tytuł oraz przygodę, której sam sobie zazdroszczę. To był wspaniały weekend” – napisał Patryk Zaniewski na Instagramie.
Zdjęcie wyróżniające: Pixabay