Pomimo październikowej porażki na gali UFC 280 Mateusz Gamrot nie spuszcza głowy. Polak decyzją sędziów musiał uznać wyższość Beneila Dariusha, ale zapewnia, że wróci silniejszy.
Od początku było wiadomo, że Beneil Dariush będzie dla Mateusza Gamrota wyjątkowo wymagającym przeciwnikiem. Przewidywania potwierdziły się podczas samej walki – starcie Polaka z 33-letnim rywalem było bardzo wyrównane, ale w kluczowych momentach to Irańczyk podkreślał swoją dominację. Ostatecznie Dariush zwyciężył jednomyślną decyzją sędziów, którzy punktowali 30:27, 30:27 i 29:28.
Przegrana wyraźnie oddaliła Gamrota od walki o pas mistrza świata. Jednocześnie warto podkreślić, że pomimo niekorzystnego rezultatu w oktagonie 31-latek awansował w rankingu kategorii lekkiej z dziewiątej pozycji na ósmą. Polak zapewnił swoich fanów za pośrednictwem Instagrama, że wyciągnie wnioski z przegranego pojedynku i nie przestanie walczyć o upragnione złoto.
Aktualnie Mateusz Gamrot chce wrócić na zwycięską ścieżkę i poszukuje kolejnego rywala. Ostatnio polski zawodnik mieszanych sztuk walki zgłosił się poprzez media społecznościowe do walki z Michaelem Chandlerem. Amerykanin wystąpił ostatnio na gali UFC 281, gdzie przegrał pojedynek z Dustinem Poirierem poprzez poddanie w trzeciej rundzie.
Zdj. główne: Prateek Katyal/unsplash.com