Związek alkoholu i przyrostu mięśni jest skomplikowany. Wszystko zależy bowiem od dawek oraz rodzaju trunku.
Sportowcy nie powinni spożywać alkoholu – szczególnie w czasie okołotreningowym i krótko przed zawodami. Napoje mające w sobie zawartość etanolu wpływają na świadomość człowieka, działają uspokajająco na układ nerwowy, opóźniają reakcje na bodźce, zaburzają poczucie równowagi i zmniejszają możliwości wydolnościowe.
Powszechnie przyjęło się, że alkohol ma negatywny wpływ na tkankę mięśniową i przeszkadza w jej rozroście. Z biologicznego punktu widzenia spożywanie alkoholu nie jest aż tak szkodliwe, ale z pewnością nie poprawi kondycji parametrów fizycznych sportowca.
Badania nad wpływem etanolu na katabolizm jednoznacznie wykazały, że alkohol nie niszczy białek mięśniowych. Eksperyment przeprowadzono na dwóch grupach zawodników. Jedna z nich przed treningiem spożyła napój alkoholowy, druga nie. Po zakończeniu ćwiczeń przebadano markery rozpadu mięśni i stwierdzono, że alkohol nie wpływa bezpośrednio na rozpad tkanki mięśniowej. Udowodniono jednak, że etanol obniża wydolność organizmu i spowalnia proces regeneracji mięśni.
W związku z tym można stwierdzić, że alkohol nie tyle niszczy tkankę mięśniową, co utrudnia proces jej budowania. Problem nie powinien wystąpić przy niewielkim spożyciu, jednak może być widoczny w czasie zatrucia alkoholowego. Regularne nadużywanie alkoholu może mieć bowiem niezwykle negatywny wpływ na budowę i regenerację mięśni, wydolność organizmu oraz jego prawidłowe funkcjonowanie.
Alkohol, a wpływ na sylwetkę! Zacznijmy od podstawowych mitów krążących w tym temacie.
Po 1 alkohol nie ścina białek w…Opublikowany przez Karola Nosek-TRENER Osobistego, Doradcę Żywieniowego Wtorek, 13 kwietnia 2021
Zbyt duża ilość alkoholu może mieć negatywny wpływ na regenerację i budowę mięśni. Podstawowym efektem przedawkowania etanolu jest wzrost poziomu kortyzolu w organizmie. Hormon o działaniu katabolicznym przyczynia się do rozpadu tkanki mięśniowej, dlatego dla każdego zawodnika istotnym aspektem jest utrzymanie go na maksymalnie niskim poziomie.
Alkohol bezpośrednio nie niszczy tkanki mięśniowej, ale wspomaga procesy odpowiedzialne za kataboliczne działanie. Nadmiar alkoholu wypłukuje z organizmu wodę i sprawia, że mięśnie stają się odwodnione, przez co zmniejsza się ich wydajność i objętość.
Zatrucie alkoholowe grozi także problemami z trawieniem. Co więcej, nieodpowiednia dieta w trakcie imprezy może spowodować odkładanie się tkanki tłuszczowej oraz zwiększenie wagi. Alkohol oprócz wody wypłukuje z organizmu także niezbędne witaminy i minerały, których brak może ograniczyć procesy anaboliczne mięśni.
Pozostaje jeszcze kwestia nieefektywnego treningu. Ćwiczenia fizyczne “na kacu” lub pod wpływem alkoholu są niebezpieczne, nie przynoszą oczekiwanych efektów i mogą pogorszyć ogólne samopoczucie. Alkohol osłabia mięśnie, zaburza koordynację i zmniejsza wydolność organizmu, co może mieć negatywny wpływ na trening.
Alkohol hamuje budowanie mięśni oraz zmniejsza szybkość ich regeneracji po treningu. Etanol zawarty w trunkach oddziałuje na metabolizm tkanki mięśniowej, podnosząc poziom miostatyny, zmniejszając resyntezę glikogenu, hamując potreningowe zapalenie mięśni, spowalniając kinezę mTOR oraz zaburzając wydzielanie insuliny.
Przeprowadzone przez Sports Medicine badania pokazały, że regeneracja mięśni odbywa się prawidłowo przy odpowiedniej ilości alkoholu w organizmie. Oznacza to, że przy 0,5 g alkoholu na kilogram masy ciała nie wykazano negatywnego oddziaływania na pracę mięśni. Pogorszenie nastąpiło przy podwojeniu tej dawki. Dla przeciętnego zawodnika takie wyniki pokazują, że można swobodnie wypić 3 drinki, jednak przy 6 mięśnie znacznie to odczują.
Badania przeprowadzone na grupie zawodników rugby, którzy po meczu spożyli około 3 g alkoholu na kilogram masy, wykazały, że po dwóch dniach od wypicia ich wydajność nie uległa jakiemukolwiek pogorszeniu. Eksperyment ten pokazał, że jeśli wątroba zawodnika pracuje prawidłowo, a organizm otrzymał należyty odpoczynek, to sporadyczne spożywanie alkoholu w większych ilościach jest dozwolone nawet u profesjonalnych sportowców.
Foto wyróżniające: Freepik