Rekordzista świata w wyciskaniu sztangi na ławce wciąż udowadnia, że dla niego niemożliwe nie istnieje. Pod koniec listopada na jednym z treningów Julius Maddox wykonał bagatela pięćdziesiąt powtórzeń w dziesięciu seriach z ciężarem o masie 238 kg (525 lbs). Ambicje siłacza z Kentucky wykraczają jednak daleko poza to osiągnięcie.
Amerykanin od kilkunastu miesięcy regularnie rozprawia się z kolejnymi imponującymi rekordami, które notabene sam wcześniej ustanawia. W marcu Maddox wycisnął bez sprzętu wspomagającego sztangę ważącą 350kg (770 lbs) podczas zawodów Arnold Sports Festival 2020, a już niespełna kwartał później mógł poprawić ten wynik o niespełna 10 kilogramów (790 lbs). Próba ostatecznie zakończyła się niepowodzeniem i kosztowała nawet znakomitego trójboistę kontuzję ręki, ale 33-latek dość szybko wrócił na siłownię.
Treningi Juliusa mają jedynie przybliżyć go do zrealizowania wymarzonego celu, jakim jest podniesienie sztangi o masie 363 kg (800 lbs). W minionym tygodniu postanowił nieco urozmaicić swoje przygotowania i zmierzył się ze znacznie lżejszym ciężarem (238 kg, 525 lbs), stawiając na liczbę powtórzeń. W dziesięciu seriach udało mu się wykonać łącznie 50 prób!
Nieosiągalny dla nikogo przedtem próg ma zostać złamany już w przyszłym roku. Patrząc na progres czyniony regularnie przez Maddoxa, wydaje się to jak najbardziej realne. Jeśli ominą go poważne kontuzje, prawdopodobnie będzie próbował przesunąć barierę ludzkich możliwości jeszcze dalej.
„Taki jest cel – zostać pierwszym człowiekiem w historii, który wyciśnie na ławeczce 800 funtów. Trzeba zdać sobie sprawę, że kiedy mówimy o kimś wyciskającym 800 funtów na ławce, mówimy o człowieku lecącym na promie kosmicznym na Marsa. […] Ludzie o tym rozprawiali, ale jeśli chodzi o fizyczne dotarcie do celu, nikt nigdy nie pomyślał, że człowiek posunie się aż tak daleko. Ja zamierzam tam dotrzeć” – przedstawił w obrazowy sposób swoje plany popularny „The Beast”.