Międzynarodowy Komitet Olimpijski wystosował pismo do Federacji Podnoszenia Ciężarów z prośbą o wyznaczenie nowego przewodniczącego. Termin nie został dotrzymany, a konsekwencje mogą być bardzo poważne.
W kwietniu ubiegłego roku prezes Tamas Ajan zrezygnował ze stanowiska po 20 latach, gdyż ciążyły na nim oskarżenia o liczne sposoby nadużywania swojej funkcji. Z tego powodu Federacja została zmuszona, aby wybrać nowego szefa. Lista kandydatów była długa, jak się jednak wydaje, nie to było przyczyną tak powolnego działania komisji weryfikacyjnej. Według nieoficjalnych źródeł prawdziwą przyczyną opóźnień jest to, że lista zawiera liczne nazwiska osób, które podobnie jak poprzedni prezes są uwikłane w różne afery. Z tego też powodu nie udało się wciąż wyłonić przewodniczącego.
Pojawiają się głosy, aby wszystkie osoby, które dotychczas były powiązane z poprzednim prezesem, podały się do dymisji. Miałby to być sposób, aby wybory na nowego przewodniczącego mogły odbyć się w spokoju. Zabieg ten pozwoliłby uratować nadszarpniętą reputację IWF oraz zapewnić sztangistów z całego świata, że Paryż na nich czeka.
Zdj. główne: Anastase Maragos/unsplash.com